Najnowszy raport Polskiego Instytutu Ekonomicznego dotyczący autonomicznego transportu przyszłości wskazuje na możliwość diametralnego obniżenia kosztów działania branży transportowej.
W siedzibie Polskiego Instytutu Ekonomicznego odbyła się prezentacja raportu “Autonomiczny transport przyszłości”, podczas której autorzy raportu i przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury, wskazali najistotniejsze elementy transportu przyszłości oraz rolę nowych technologii tworzących autonomiczność w branży transportowej.
Nasz raport obejmuje obszary od ogólnej terminologii, poprzez opis różnych inicjatyw podejmowanych w tym momencie w Polsce, a także na szczeblu europejskim. Obejmuje też opis wszystkich aspektów technologicznych, które wpływają na to, jak szybko ta autonomia i w jakim kierunku się rozwija, warunków wdrażania, czyli tego, co jest po stronie Państwa, a co po stronie społeczeństwa, aby ten system sprawnie funkcjonował. Obejmuje także szacunkową analizę kosztów i korzyści związanych z wprowadzeniem autonomii w transporcie drogowym w Polsce – mówi Jacek Grzeszak, analityk zespołu z gospodarki cyfrowej (współautor raportu).
Elementy niezbędne do wdrożenia autonomicznego transportu
Jak wyjaśniają twórcy raportu, stworzenie odpowiedniego środowiska autonomicznego dla transportu składa się z kilku obszarów, do których zalicza się cyfrową infrastrukturę, analizę danych, kluczowe komponenty (np. czujniki) oraz cyberbezpieczeństwo.
Pierwszym z obszarów są komponenty w postaci różnego rodzaju czujników służących do badania otoczenia wokół pojazdu. Jednym z nich jest np. LIDAR, który zapewnia obecnie najlepszą orientację pojazdu (np. ciężarówki) w przestrzeni.
Kolejnym obszarem jest stworzenie cyfrowej infrastruktury, umożliwiającej łączenie się i wymianę danych przez różnego rodzaju środki transportu znajdujące się w danym obszarze przestrzeni publicznej. Komunikacja pojazdów z infrastrukturą jest kluczowym elementem w zautonomizowanym transporcie, ponieważ dzięki temu są w stanie same zarządzać przestrzenią.
Jako trzeci z obszarów twórcy raportu wymienili analizę danych, która wynika z zastosowania dodatkowych czujników. Zbierane dane z otoczenia potrzebują dużych zasobów pamięci oraz dobrych systemów analitycznych. Szacowane dane do przetworzenia są ogromnej wielkości. Pojazd autonomiczny poprzez czujniki zbiera nawet kilkanaście terabajtów różnego rodzaju danych na godzinę.
Ostatnim obszarem tworzącym sieć autonomiczną jest cyberbezpieczeństwo. Ten aspekt ma kluczowy wymiar wszędzie tam, gdzie przekazywana jest większa władza automatycznym systemom. Twórcy raportu przestrzegają o zachowaniu szczególnej ostrożności od strony cybernetycznej, w związku z możliwością przejęcia pojazdu, która naturalnie jest możliwa i wynika z przeniesienia procesów przetwarzania danych, a tym samym sposobu prowadzenia pojazdu do sieci.
Aby taka swoista sieć naczyń połączonych mogła mieć miejsce, wymaga odpowiednich warunków wdrażania. Podstawowe obszary, w których branża i technologie potrzebują wsparcia to infrastruktura testowa, aby można było w bezpieczny sposób testować poszczególne komponenty. Potrzebna jest również standaryzacja, czyli wyznaczenie norm i stworzenie przepisów, a także poparcie opinii publicznej.
Ta technologia (autonomicznego transportu przyp. red.) musi służyć ludziom. Społeczeństwo musi być przekonane o tym, że jest to rzeczywiście coś dobrego i potrzebnego – wyjaśnia Jacek Grzeszak.
Psychologicznie nie jesteśmy gotowi na autonomiczność
Rozwój technologii przeważnie nie idzie w parze z przyzwoleniem społecznym na ich wykorzystanie w szerszym kontekście, co nie jest żadną nowością. Ostatnim przykładem wzbudzanych obaw w społeczeństwie przed nieznaną technologią jest choćby wdrażana obecnie sieć 5G, która wywołuje lawinę wątpliwości, a nawet doprowadza do tworzenia mylnych opinii i fake newsów. Podobna sytuacja nieprzychylnej opinii publicznej jest w przypadku autonomiczności transportu drogowego.
W Polsce odbyło się badanie przeprowadzone przez Digital Poland prowadzone pod hasłem gotowości Polaków do korzystania z różnych nowych technologii. Co ciekawe, gotowość do korzystania z technologii autonomicznych autobusów została oceniona bardzo nisko. Nie jako ta najbardziej oczekiwana i mile widziana. Z autonomią wiąże się dużo obaw i to ważne, aby na te obawy reagować, rozmawiać, zastanawiać się i starać się zbadać, jakie są jej przyczyny – mówi Jacek Grzeszak, współautor raportu.
Potencjalne korzyści wprowadzenia autonomicznego transportu drogowego
Pierwszą kwestią poruszaną w przypadku wprowadzenia autonomiczności w transporcie drogowym to bezpieczeństwo. Co roku w wypadkach drogowych ginie kilka tysięcy osób, kolejne kilka tysięcy odnosi ciężkie obrażenia. Jest to problem zarówno społeczny, jak i gospodarczy.
Jak podają twórcy raportu, nawet 50 mld zł oszczędności na wypadkach rocznie mogłaby przynieść autonomizacja transportu przy hipotetycznym założeniu pełnej autonomizacji ruchu, przyjmując obecne wyceny krajowej rady bezpieczeństwa ruchu drogowego dotyczące kosztów wypadów i kolizji.
90% wypadków jest spowodowane przez czynnik ludzki, czyli przez błędy kierowców, a nie usterki pojazdów. Przy hipotetycznym założeniu nawet częściowej autonomizacji ruchu, oszczędność może wynosić od kilku do kilkunastu miliardów złotych – wylicza Jacek Grzeszak.
W raporcie przedstawiono również kilka innych aspektów składających się na transport drogowy, w których można szukać oszczędności przy pomocy autonomiczności. Jednym z nich są koszty wynagrodzeń pracowników. Wdrożenie pojazdów autonomicznych mogłoby przynieść 10% oszczędności w perspektywie najbliższych kilkunastu lat, a także rozwiązanie problemu niedoboru kierowców zawodowych, z którym branża zmaga się od lat.
Następną korzyścią przedstawianą przez twórców raportu, wynikającą z wdrożenia autonomiczności, jest obniżenie kosztów amortyzacji pojazdów o 5%. Co przy oszacowaniu kosztów amortyzacji na kwotę 8 mld złotych rocznie, daje 0,5 mld zł oszczędności. Jest to tłumaczone automatyzacją procesów jazdy w taki sposób, aby np. ciągnik siodłowy był bardziej oszczędny.
Jeśli skupimy się na kosztach wypadków drogowych związanych z ruchem ciężarowym, do tego dodamy koszty pracownicze, paliwa i zużycia materiałów, to otrzymujemy ponad 6 mld zł rocznie potencjalnych oszczędności dla szeroko rozumianej branży TSL – wyjaśnia Jacek Grzeszak, współautor raportu.
Druga strona medalu autonomizacji transportu
Jednym z zagrożeń jest spadek znaczenia polskich firm logistycznych. Polska branża TSL, która jest bardzo ważnym sektorem gospodarki, jest oparta na małych firmach, które nie mają dużo środków na bieżące inwestycje w nowe technologie, ponieważ opierają się na pracy małej liczby kierowców i konkurują w dużej mierze tanią siłą roboczą. Przy braku przekształceń w branży transportowej oraz braku całościowej sensownej polityki, możemy mieć do czynienia ze spadkiem znaczenia polskich przewoźników i przegrywania z większą konkurencją.
Kolejna sprawa to koszty inwestycji. Aby autonomiczny ruch drogowy mógł się odbywać w pełni sprawnie, niezbędne jest wyposażenie w czujniki całej sieci dróg utwardzonych w Polsce, której koszt twórcy raportu oszacowali na ponad 50 mld zł. Jeśli przyjmiemy za cel wyposażenie samych dróg krajowych i autostrad, to ten koszt spada do niecałych 4 mld zł. Są to jednak szacunkowe koszty. Czujniki są rozwijane w różnych technologiach i być może ta kwota znacząco spadnie. Są to koszty, które trzeba uwzględnić, jeśli będziemy mieć do czynienia z dalej postępującą autonomizacją ruchu drogowego, w tym ciężarowego.
Raport Polskiego Instytutu Ekonomicznego dostępny jest TUTAJ.
Komentarze