Jak wynika z badań niezależnych organizacji, w długodystansowym transporcie zwierząt w Europie dochodzi do licznych nadużyć. Sprawą zainteresowały się władze unijne, co zaowocowało powołaniem specjalnej komisji.
Parlament Europejski powołał komisję, która weźmie pod lupę długodystansowy transport zwierząt. Jak podaje portal rolniczy agropolska.pl, bezpośrednią przyczyną tego faktu są protesty inicjowane przez organizację broniącą praw zwierząt – Compassion in World Farming (w Polsce znana jako Stop Transportowi Żywych Zwierząt). Organizacja od lat zwraca uwagę na nierespektowanie w krajach unijnych przepisów dotyczących warunków przewożenia zwierząt na dalekie dystanse. Prezentuje przykłady transportów zwierząt w niehumanitarnych warunkach, bez wody i pożywienia, czasowych postojów oraz w skrajnym ścisku. Zwierzęta pokonują niekiedy nawet ponad 1000 km zanim trafią do miejsca uboju lub dalszej hodowli.
Komisja ma zamiar prześwietlić obowiązujące przepisy dotyczące przewozu zwierząt w krajach unijnych i zweryfikować ich przestrzeganie. Na poważne uchybienia w kwestii warunków transportu zwierząt w Europie zwracała już uwagę Komisja Unii Europejskiej w raporcie przygotowanym w grudniu 2019 r. Polska nie jest w tym temacie wyjątkiem na tle innych krajów unijnych.
Problem wydaje się obecnie pilny w kontekście pandemii koronawirusa, która wpłynęła na pogorszenie koniunktury przewoźników. Ewentualne oszczędności w zakresie warunków transportu zwierząt mogą jeszcze bardziej pogorszyć sytuację.
Postulaty organizacji protestujących przeciwko transportowi żywych zwierząt skupiają się na wprowadzeniu zakazu przewozu na długich dystansach poza Europę – np. na Bliski Wschód i Północnej Afryki oraz zastąpienia tam, gdzie to możliwe, transportu żywych zwierząt, transportem mrożonego mięsa.
Pierwsze efekty działalności unijnej komisji ds. transportu zwierząt powinniśmy poznać za około rok.
Komentarze