Na początku lutego pisaliśmy o zerwaniu przez firmę Ursus współpracy z chińską firmą Dongfeng. Okazuje się, że polski producent szybko znalazł nowego partnera, tym razem z Korei Południowej. Projekt produkcji auta o napędzie alternatywnym z dnia na dzień ponownie stał się realnym, na co szybko zareagowała giełda.
Giełdowy kurs spółki Ursus, znajdującej się obecnie w stanie restrukturyzacji, wzrósł w pewnym momencie aż o ponad 70%. Informacja o nawiązaniu współpracy z firmą BLF Corporation wlała zatem spore nadzieje w serca inwestorów.
Oficjalny powód zerwania umowy z Dongfengiem był dość nietypowy (sprawę opisaliśmy tutaj). Firmy planowały stworzyć razem kilka motoryzacyjnych projektów, w tym pojazdy elektryczne i wodorowe. Dokładnie takie same nadzieje, Ursus ma wiązać z koreańskim BLF. Przy okazji ogłoszenia współpracy nie ukrywano planowanego powrotu do koncepcji samochodu dostawczego (poniżej 3,5 t.) z napędem alternatywnym. Produkcję tego pojazdu, przedstawionego pod nazwą ELVI, Ursus planował jeszcze w 2018 r., jednak ze względu na sytuację finansową spółki plany było trzeba odłożyć. Nowe koncepcje Ursusa zakładają, ze ELVI będzie pojazdem korzystającym z napędu elektrycznego jak i ogniw wodorowych.
Czy optymizm giełdowych inwestorów Ursusa jest uzasadniony?
Wydaje się, że spontaniczna reakcja na nowe plany lubelskiej firmy jest nieco zbyt euforyczna. Najnowsza historia Ursusa pokazuje, że wiele jej porozumień z zagranicznymi partnerami nie doszło do skutku (z różnych przyczyn). Najbardziej spektakularnym fiaskiem poza sytuacją z Dongfengiem było zerwanie wstępnej umowy inwestycyjnej w spółkę Ursus BUS przez koncern Enerkon Solar International. Później nie udała się także transakcja sprzedaży zakładu w Dobrym Mieście, brytyjskiej firmie Alamo Group Europe. Miejmy nadzieję, że losy kolejnej międzynarodowej współpracy spółki Ursus, potoczą się inaczej.
Komentarze