Wiadomość o zbrojnym ataku Rosji na Ukrainę wywołała panikę wśród właścicieli pojazdów w Polsce. Stacje benzynowe są oblegane, a ceny idą w górę – czy będzie tylko gorzej? Pozyskaliśmy wypowiedź prezesa zarządu Anwim – jednej z największych niezależnych firm sektora paliwowego w Polsce.
Co prawda już wczoraj w mediach pojawiły się komunikaty uspokajające kierowców, że dostawy paliw na polskie stacje benzynowe są niezagrożone. Wiele osób potraktowało je jako niewiarygodne, gdyż przekazane przez państwowy koncern naftowy, mający powiązania z rządem. Zapytaliśmy zatem o sytuację w niezależnej firmie, działającej na rynku paliw. Poniżej cytujemy wypowiedź Rafała Pietrasiny, prezesa zarządu Anwim S.A.:
– Jesteśmy świadkami wyjątkowej, bezprecedensowej sytuacji na rynku paliw. Konflikt zbrojny za naszą wschodnią granicą wywołał duży niepokój w społeczeństwie, który objawia się między innymi nagłym wzrostem popytu na paliwa. Jako Anwim S.A., właściciel sieci stacji paliw MOYA oraz hurtowy dystrybutor paliw, robimy wszystko co w naszej mocy, by pomimo ograniczeń zapewnić ciągłość dostaw i sprzedaży w całej sieci MOYA oraz dla innych naszych partnerów.
Rynek stacji paliw stara się dostosować do nagłego wzrostu popytu. Z uwagi na niespotykane skoki sprzedaży detalicznej nastąpiło zaburzenie bieżących łańcuchów dostaw. W trosce o zapewnienie dostępności paliwa jak największej liczbie naszych klientów, czasowo wprowadziliśmy ograniczenia zezwalające na zatankowanie wyłącznie baku pojazdu, który przyjechał na stację (z wyłączeniem kanistrów, bądź innych zbiorników).
Wysoki popyt stał się również przyczyną wzrostów detalicznych cen za paliwo. Każda stacja sieci MOYA jest częścią lokalnego mikrorynku, w którym funkcjonuje. Niemniej, uczulamy naszych parterów franczyzowych, by stosowali racjonalną politykę cenową.
Nieustannie monitorujemy sytuację i jesteśmy w trakcje ustalania polityki dostosowania podaży do aktualnie panującego popytu, który zmienia się z godziny na godzinę. Uważamy, że obecna sytuacja jest tymczasowa i o ile na niektórych stacjach może chwilowo zabraknąć paliwa, to wkrótce wszystko wróci do normy, dlatego, że dostawy surowca nie zostały zaburzone, a rafinerie pracują w zwykłym trybie.
Komentarze