Do nietypowego zdarzenia doszło wczoraj w trakcie kontroli WITD na autostradzie A-4 w Mysłowicach. Do inspektorów zgłosił się kierowca samochodu ciężarowego i poprosił o przeprowadzenie kontroli. Kierowca chciał zabłysnąć sprytem, a skończyło się na dotkliwej karze.
23 lutego do inspektorów przeprowadzających kontrolę na autostradzie A-4 w Mysłowicach zgłosił się kierowca samochodu ciężarowego i poprosił o kontrolę. Wyjaśnił, że wybiera się za granicę, i obawia się, że drobne naruszenie związane z czasem prowadzenia pojazdu (przekroczony czas prowadzenia pojazdu w okresie dwutygodniowym), jakie popełnił w ostatnich dniach, może być podstawą do nałożenia wyższej niż w Polsce kary za granicą. Kierowca tłumaczył, że woli zapłacić karę w naszym kraju niż mieć kłopoty za granicą. Chętnie poczekał, aż inspektorzy skończą prowadzone kontrole, byle tylko sprawdzili też jego.
Po przeprowadzonej kontroli ochotnik bardzo pożałował, że nie docenił inteligencji inspektorów, którzy stwierdzili, że przekroczenie dwutygodniowego czasu prowadzenia pojazdu to drobnostka w porównaniu z tym, że część realizowanej trasy kierowca pokonał, rejestrując swoją aktywność na karcie kolegi. Próbował tym samym ukryć prawdziwą skalę naruszeń, jakie popełnił. Sądził, że inspektorzy z Polski nie zorientują się i uznają ten stan za prawidłowy i właśnie dlatego zgłosił się do nich sam.
Przebiegły plan kierowcy nie powiódł się a kara okazała się dla niego bardzo dotkliwa – inspektorzy nałożyli na niego 5 mandatów karnych na łączną kwotę 3 tysięcy złotych. Kłamstwo na ogół ma krótkie nogi, o czym kierowca przekonał się na własnej skórze.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
lol, 27 lutego 2016, 15:58 0 0
i Właśnie o to mu chodziło, lepiej zapłacić 3 tyś PLN niż 3 tyś Euro,
Ale sensacja.
Odpowiedz
Krakus, 1 marca 2016, 11:10 0 0
Hieny żywią się padliną...
Odpowiedz