Ekspedycja Cape to Cape – pierwsze relacje

13 marca 2009, 0:00

Po wielu miesiącach przygotowań, rozpoczęła się wielka przygoda pojazdów Renault Trucks i uczestników ekspedycji Cape to Cape, która połączy Przylądek Północny (Cape Nord) z Przylądkiem Dobrej Nadziei (Południowa Afryka). W programie pierwszych etapów: pokonanie w wietrze i mrozie cudownych fiordów Norwegii.

Poniżej krótka relacja z pierwszych etapów zmagań wyprawy Cape to Cape.

W niedzielę 1 marca o godzinie 13h30 4 Keraxy i 6 Sherpa Renault Kerax wyruszają z najdalej oddalonego na północ miejsca na kontynencie europejskim. Emocje uczestników wyprawy jak i ekipy Renault Trucks, która przez wiele długich miesięcy pracowała nad projektem, są ogromne. W końcu nie codziennie GPS pokazuje parametry 71°10’21’’ !

Zgodnie z oczekiwaniami, Przylądek Północny, usytuowany na wyspie Mageroya przyjmuje gości śniegiem, lodowatym wiatrem i temperaturą -20°. Wszystko zapięte na ostatni guzik, nie ma odwrotu, trzeba podjąć wyzwanie i ruszyć w kierunku południa. Nikt się nie ociąga, karawana wyrusza!

W drodze, członkowie wyprawy Renault Trucks mogą podziwiać do woli różnorodność ukształtowania terenu i krajobrazy. Trasa, czasem wąska, często oblodzona, przebiega u stóp masywów górskich i niejednokrotnie wiedzie przez tunele wydrążone w skale.

Minąwszy wysokie klify, pojazdy Sherpa i Kerax docierają do Honningsvag, norweskiego portu rybackiego, zlokalizowanego w wąskim fiordzie. Wykorzystywany jako niemiecka baza wojskowa w czasie II Wojny Światowej, obecnie port przyjmuje bardziej pokojowe statki okolicznych rybaków, chroniąc ich przed sztormami. Na zróżnicowanym wybrzeżu północno-wschodnim w Norwegii, wiatr jest wyjątkowo gwałtowny.

Członkowie ekipy Cape to Cape, niezmiernie dumni z pierwszych pokonanych kilometrów, ze spokojem przygotowują się do kolejnego etapu, jakim jest odkrycie Rosji.

Ekspedycja Cape To Cape na trudnej drodze carów

Zaledwie 2 dni od początku wyprawy, uczestnicy Cape to Cape napotykają na pierwsze trudności! Jeden z pojazdów Sherpa wypada z trasy, rosyjskie klimaty dają o sobie znać już od granicy; 16 godzin czekania! Na szczęście nic nie jest w stanie zepsuć dobrego humoru grupy i ciepłej atmosfery.

Droga między Neiden (w Norwegii) a granicą rosyjską jest bezwzględna, często oblodzona i pełna pułapek. Jeden z kierowców Sherpa popełnia błąd i wypada z trasy, na szczęście bez poważnych konsekwencji dla pojazdu i jego pasażerów. W takich sytuacjach, dobrze jest mieć obok siebie Keraxa! Dzięki jego właściwościom off roadowym i współpracy grupy, Sherpa w ciągu kilku minut powraca na drogę.

Jednak najgorsze dopiero przed nami: przejazd przez rosyjską granicę i związane z tym komplikacje. Przez 16 godzin, trwa kontrola wiz i pojazdów. Na szczęście dobry humor nie opuszcza ekipy, a celnicy fotografują się przed samochodami! Po kilku godzinach nerwy są jak na postronkach. Grupa zwiera szyki. Gurvan wpada na pomysł, żeby stworzyć piłkę z taśmy samoprzylepnej i „piłkę nożną na lodzie”!

O drugiej rano, szlaban wreszcie się podnosi. Jedziemy …do pierwszej kontroli 10 kilometrów dalej. To i olbrzymie przemysłowe, pozbawione uroku miasto, jakim jest Murmańsk daje poczucie, że byłe imperium sowietyckie jest bliżej niż myśleliśmy.

Nawet jeśli organizatorzy wycieczek nie przyjeżdżają tu tłumnie, mieszkańcy Murmańska oferują bezgraniczną gościnność. Karawana jest witana entuzjastycznymi oklaskami przez zgromadzonych mieszkańców. Widząc nas, dzieci i starsi wyciągają błyskawicznie aparaty fotograficzne i komórki, żeby sfotografować się obok naszych pojazdów. Miejmy nadzieję, że mieszkańcy Saint Petersburga, zorganizują nam podobne przyjęcie w kolejnym etapie!

 

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.

83.5.159.*, 14 marca 2009, 0:00 0 0

chyba za duzo kasy maja, a wiecznie narzekają

Odpowiedz

83.31.141.*, 16 marca 2009, 0:00 0 0

Fakt , inni rezygnują z wielkich imprez- a Renault trzyma pion:-))))
Nie miałbym nic przeciwko temu żeby wziąć w tym udział.......................

Odpowiedz

83.31.141.*, 16 marca 2009, 0:00 0 0

super wyprawa i bardzo fajne fotki. powodzenia i czekamy na dalsze relacje ;)

Odpowiedz

83.17.250.*, 17 marca 2009, 0:00 0 0

Sam jeden, bez wielkich koncernów. Człowiek z Gdańska. Wiadomo. http://ekspedycjastulecia.pl/pl/index.php
Tylko inny kierunek W - E
Miłej lektury
Artec

Odpowiedz

83.24.224.*, 18 marca 2009, 0:00 0 0

O kurcze nie wiedziałem, że Renault organizuje takie wyprawy

Odpowiedz