Wstępem do współczesnych układów hamulcowych był wynalazek Wilhelma Maybacha, niemieckiego konstruktora i przemysłowca, współpracownika Gottlieba Daimlera. Maybach z wykształcenia był ślusarzem, ale miał iście inżynierską wyobraźnię. Wraz z bratem Karlem założyli w Bissingen firmę Luftfahrzeug-Motoren GmbH, aby wytwarzać silniki do Zeppelinów.
Maybach Motoren-Werke, firma zależna od części zajmującej się produkcją na potrzeby lotnictwa, w latach 1921–1941 produkowała luksusowe limuzyny pod marką Maybach. W roku 1901 Wilhelm Maybach zaprojektował hamulec wewnętrzny. Ten hamulec, dziś nazywany bębnowym, uruchamiany był pedałem, a działał na zasadzie nacisku wywieranego na wewnętrzną część koła lub oś. Na tym pomyśle opierała się większość systemów hamulcowych do czasu pojawienia się w latach 70. XX wieku hamulców tarczowych. Na marginesie warto odnotować, że Wilhelm Maybach jest także autorem gaźnika z otworem wtryskowym. On również opracował chłodnicę rurkową, którą w 1897 roku ulepszył, tak że powstała „chłodnica wężowa”.
Wraz z rozwojem technologii i wzrostem wymagań odbiorców co do skuteczności hamulców zaczęto szukać innych rozwiązań. Już na przełomie XIX i XX wieku montowano w samochodach hamulce ręczny i nożny. Jeden z nich powiązany był ze skrzynią biegów. Trzeba było pamiętać, że hamować można jedynie po wyłączeniu sprzęgła, czyli odłączeniu napędu. Po pierwsze dlatego, że silnik z reguły był silniejszy od hamulca i nie dałoby się auta zatrzymać, a jedynie zniszczyłyby się nakładki hamulcowe, po drugie hamowanie bez wysprzęglenia mogłoby doprowadzić do zatrzymania silnika i trzeba by go powtórnie uruchamiać. Ta czynność zaś była niezwykle pracochłonna i niebezpieczna, silnik bowiem uruchamiało się korbą.
Do hamowania i wyłączenia sprzęgła służył w ówczesnych samochodach specjalny pedał, który najpierw odłączał napęd, a następnie uruchamiał hamulec. Drugi pedał służył do wyłączania sprzęgła podczas zmiany biegów.
Komentarze