Wydawałoby się, że w drodze na wakacje powinniśmy cieszyć się urlopem i wizją kilku dni relaksu blisko przyrody. Niestety, niektórzy postanawiają wykorzystać ten czas na robienie na złość innym kierowcom i ryzykowanie życia własnej rodziny.

Całe białe, wspaniale oświetlone, podróżujące szerokimi autostradami Florydy. Znakomite nagranie pozwala rozkoszować się pięknymi widokami, jakże odmiennej motoryzacji transportowej USA. Dla kogoś z Europy to prawdziwa egzotyka, a jednocześnie obiekt westchnień.

Od wczoraj internauci głowią się kto poniesie odpowiedzialność za wypadek, do którego doszło przy włączaniu się do ruchu. Sytuacja na pierwszy rzut oka wydaje się skomplikowana, jednak po dłuższej analizie chyba można samemu wyciągnąć wnioski.

Volvo przyzwyczaiło nas do swoich widowiskowych filmów, tym razem Szwedzi zapowiadają bicie rekordu Guinnessa najszybszą ciężarówka na ziemi.

Każdy posiadacz prawa jazdy wie, jak niebezpieczne jest cofanie na autostradzie. Szczególnie wtedy, gdy autostrada ta nie ma pasa awaryjnego. Oburzenie tego kierowcy ciężarówki nie może więc dziwić.

Miało być w Calais bezpieczniej. Miało, bowiem nie wygląda na to żeby rzeczywiście tak było. Może świadczyć o tym amatorski film nagrany z kokpitu kierowcy ciężarowego.

Dziesiątego sierpnia na drodze S3, na obwodnicy Gorzowa doszło do tragicznego wypadku. Jednak gdyby nie wybitny refleks kierowcy osobówki, wypadek mógłby mieć dużo tragiczniejsze skutki. Chwilę przed zderzeniem między cysterną, a tirem, stały dwa samochody osobowe.

Samochody osobowe są mniejsze, lżejsze i przeznaczone do innych celów, niż ciężarowe. Nic więc dziwnego, że wiele z nich jest szybszych od ciężarówek. Okazuje się jednak, że są wyjątki od tej reguły.

W Hańsku pod Włodawą 96-tonowy dźwig wpadł do rowu i przewrócił się. Kierowca pojazdu wybrał trasę o dopuszczalnym tonażu 8 ton, bo tak wytyczyła mu ją nawigacja. Wszystko wskazuje, że pojazd nieprędko opuści miejsce wypadku – trzeba będzie przygotować je na wydobycie dźwigu.

Kierowca rosyjskiej ciężarówki był bardzo wytrwały w postanowieniu dotarcia do celu, chociaż jechał po autostradzie A4 tylko 40 km/h, zostawiając za sobą fragmenty opony naczepy i zajmując dwa pasy ruchu. Nie umknęło to uwadze inspektorów z Delegatury Południowej GITD.