Puls Biznesu przekazał informacje od Ludwika Noworolskiego – syndyka, pozostającej w upadłości likwidacyjnej firmy Autosan. Według syndyka, sprzedaż przedsiębiorstwa może dojść do skutku już w połowie maja 2014 r.
Autosan: Czy dojdzie do przetargu?
Syndyk otrzymał propozycję biegłych, którzy oszacowali wartość przedsiębiorstwa. Teraz zamierza przekazać sprawę sędziemu komisarzowi. Około 15 kwietnia mógłby on wydać warunki, na jakich powinien zostać zorganizowany przetarg na sprzedaż Autosanu. Ten może odbyć się już 15 maja, co nie jest jednak jednoznaczne ze sprzedażą firmy. Możliwe bowiem, że żaden inwestor nie zgłosi się tak szybko.
Najważniejszym warunkiem sprzedaży polskiego producenta autobusów jest zakup firmy w całości. Syndyk nie chce także pozwolić na zmianę profilu działalności firmy – będzie ona musiała nadal produkować autobusy. Noworolski zapewnia także, że dokłada starań, by osoby obecnie zatrudnione w Autosanie zachowały pracę.
Obecni właściciele spółki Autosan nie chcą dopuścić do finalizacji jej sprzedaży. Na Walnym Zgromadzeniu akcjonariuszy, które odbyło się 24 marca 2014 r. zgodnie z prawem podjęto Uchwałę w sprawie rozpoczęcia działań w celu zmiany przez sąd sposobu prowadzenia postępowania upadłościowego z postępowania obejmującego likwidację majątku upadłego na postępowanie z możliwością zawarcia układu. Niezbędne do tego jest jednak wykazanie w sądzie, że są podstawy, by firma mogła spłacić wierzycieli.
Obecnie Autosan poszukuje kontraktów. Trwają rozmowy z kilkoma kontrahentami, w tym z Rosjanami w sprawie zakładu montażowego autobusów i trolejbusów marki Autosan w Samarze. Sanocki producent miałby dostarczać do Samary zestawy montażowe, które byłyby składane na miejscu i oferowane na lokalnym rynku. W związku z dużymi potrzebami miasta jako jednego z gospodarzy Mistrzostw Świata w piłce nożnej w 2018 r., mówi się o montażu nawet 200 pojazdów rocznie. Na początek Autosan zgodziłby się nawet na 100 pojazdów w ciągu roku.
Współwłaściciel Autosanu – Grzegorz Tarnawa, w rozmowie z Pulsem Biznesu zaznaczył, że ma nadzieję, że z finalizacją poważnego kontraktu dla firmy zdąży jeszcze przed zmianą właściciela. Nawet jeśli nie uda się tego zrobić przed pierwszym przetargiem, jego zdaniem, istnieje duże prawdopodobieństwo, że spółki nie uda się sprzedać zbyt szybko.
Komentarze