Trwa strajk kierowców ze wschodu pracujących dla polskiej grupy Agmaz & Luk Maz. Protest jest prowadzony od 20 marca w strefie serwisowej Gräfenhausen w okolicach Darmstadt. Chociaż kierowcy otrzymali już część zaległych wynagrodzeń, to wciąż oczekują na zapłatę pozostałej kwoty. GITD zapowiedziało kolejne kontrole po próbie pacyfikacji strajku przez wynajętą przez przewoźnika firmę.
Strajk kierowców w Gräfenhausen – pracownicy wciąż czekają na wynagrodzenia
Strajk kierowców polskich firm przewozowych stał się w Niemczech głośnym tematem. Jak podają niemieckie media, w tym m.in. portal taz.de należący do dziennika Die Tageszeitung, firmy z grupy Agmaz & Luk Maz wypłaciły już prawie 200 tys. euro zaległych wynagrodzeń.
Z informacji wynika, że w zeszły piątek strajkujący skontaktowali się z przedsiębiorcą Łukaszem Mazurem drogą e-mail. W wiadomości mieli przedstawić ultimatum, że czekają na ofertę do 13:30. Przedsiębiorstwo pozwoliło na upłynięcie tego terminu, uznając, że sprawa jest załatwiona. Kierowcy wciąż jednak kontynuują protest – według wyliczeń pracowników i związków zawodowych firma powinna wypłacić jeszcze 97 tys. euro.
Wspólne oświadczenie w tej sprawie wydały ETF Europe, KSTD NSZZ Solidarność oraz TLP Polska. Jego treść w języku angielskim udostępnił na swoim profilu w portalu Twitter Maciej Wroński, prezes TLP.
Wspólne stanowisko @ETF_Europe #KSTD_NSZZ_Solidarność i @TLP_Polska w sprawie strajku w Niemczech prowadzonego przez zagranicznych kierowców zatrudnionych w grupie polskich przedsiębiorstw wykonujących #transport_drogowy. pic.twitter.com/Q3MUGz3kMK
— Maciej Wroński (@Maciej_Wronski) April 18, 2023
Od kilku tygodni na parkingu w Gräfenhausen strajkują dziesiątki kierowców. Opowiadamy się za swobodnym przepływem towarów i osób, ALE zgodnie z przepisami krajowymi oraz europejskimi przepisami ustawowymi i wykonawczymi. Wszyscy kierowcy pracujący w Unii Europejskiej zasługują na szacunek. Wyrażamy naszą pełną solidarność i wsparcie dla kierowców na parkingu w Gräfenhausen. Wszelkie próby łamania praw pracowniczych muszą być potępione. Prosimy o to wszystkie władze krajowe (polskie i niemieckie), a także władze europejskie, należy podjąć wszelkie niezbędne środki, aby zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości. Prosimy firmy zaangażowane w ten problem o natychmiastowe uregulowanie wszystkich wynagrodzeń pracowników zainteresowanych kierowców. – tłumaczenie redakcji
Sytuacja niekorzystnie wpływa na obraz polskich firm transportowych na zachodzie. Przedsiębiorstwa, które spełniają wymagane regulacje i wywiązują się z obowiązku zapłaty, muszą mierzyć się z podważoną reputacją. Efektem nieuczciwych zachowań niektórych firm transportowych jest również psucie rynku.
GITD zapowiada kontrole
W celu rozwiązania problemu pracodawca nasłał na strajkujących pracowników zewnętrzną firmę należącą do detektywa Krzysztofa Rutkowskiego. Po tej akcji GITD zapowiedziało kontrole w firmach, których kierowcy rozpoczęli protest.
Jak podaje PAP, GITD interweniowało już wcześniej w rzeczonych firmach. Według informacji jedna z firm nie poddała się kontroli w 2021 roku, czego efektem była kara finansowa w wysokości 12 tys. zł. Rok później Małopolski Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego kontrolował siedziby trzech firm, weryfikując ich wywiązywanie się z zapisów ustawy o transporcie drogowym.
– Kontrole zakończyły się stwierdzeniem nieprawidłowości i nałożeniem w postępowaniu administracyjnym maksymalnych kar finansowych – przekazuje GITD.
Naruszenia dotyczyły m.in. nieprzestrzegania czasu jazdy i odpoczynku, wykonywanie międzynarodowych przewozów przez kierowców bez ważnego świadectwa kierowcy, czy wykorzystywanie do przewozów pojazdów bez aktualnych okresowych badań technicznych.
Biuro prasowe GITD poinformowało, że naliczono kary od 120 tys. zł do ponad 260 tys. zł. W przypadku jednej z firm karę ograniczono do 25 tys. zł, dla dwóch kolejnych było to 30 tys. zł. Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego w Krakowie planuje kolejne kontrole w przedsiębiorstwach.
Komentarze