Podczęstochowska firma Bocar zajmuje się zabudowywaniem pojazdów marki Mercedes-Benz, które stają się autami strażackimi i ratowniczymi.
Bocar spod Częstochowy
W opisie dojazdu na stronie internetowej firmy z Korwinowa pod Częstochową można przeczytać wskazówkę, by kierować się na wysoki fabryczny komin dawnej kotłowni. To się przydaje, gdyż trafić wcale nie jest łatwo. Mimo że w pobliżu biegnie trasa katowicka. Potem jednak wzrok od komina odciągają stojące na placu podwozia Atego 1329, 1429 i 1529 z czerwonymi kabinami brygadowymi, które czekają na swoją kolej, by zamienić się w średnie lub ciężkie pojazdy ratowniczo-gaśnicze.
Atego to dziś najpopularniejszy model Mercedesa wybierany przez strażaków (na jego podwoziu można zbudować średni lub ciężki samochód ratowniczo-gaśniczy ze zbiornikiem na wodę o pojemności 2-5 tys. litrów). W Bocarze zabudowują też Actrosy do cięższych zadań, a także nawet Zetrosa, który jeszcze przed końcem 2012 r. trafi do OSP Pławin.
Maciej Radaszewski, dyrektor ds. produkcj w Bocarze mówi, że w swoich podstawowych funkcjach samochody strażackie niewiele się różnią. Muszą sprawnie i bezpiecznie podjechać do pożaru, podać wodę i inne środki gaśnicze, przewieźć sprzęt niezbędny do akcji ratowniczej. Diabeł jednak tkwi w szczegółach. Im mniej samochód angażuje strażaka, im łatwiej jest się nim posługiwać, tym jest bardziej innowacyjny. W tę stronę zmierzamy, do tego mamy własne biuro konstrukcyjne, które pracuje nad takimi rozwiązaniami.
Pojazdy, z których korzysta straż, można podzielić ze względu na trzy kategorie. Pierwszą jest waga: lekkie (do 7,5 t), średnie (do 16 t) i ciężkie (powyżej 16 t). Druga klasyfikacja to możliwości trakcyjne – auta miejskie, uterenowione i samochody terenowe. Kolejny podział to przeznaczenie – samochody ratowniczo-gaśnicze, albo specjalistyczne: wysokościowe, wężowe, ratownictwa wodnego, chemicznego, technicznego itp.
Jak powstaje samochód strażacki?
Pojazd strażacki powstaje częściowo z gotowych klocków, choć tak naprawdę każdy pojazd jest nieco inny. Tu nie ma taśmy, a o pewnego rodzaju seryjności można mówić w przypadku podstawowych elementów, wykorzystywanych do budowy – rodzaju karoserii i wynikającego z niej np. rozmieszczenia schowków, zbiornika na wodę czy na płyn pianotwórczy, autopompy. Z tych gotowych elementów powstają najpopularniejsze zabudowy.
Różnice zaczynają się w przypadku wyposażenia, w niektórych przypadkach przygotowywanego ściśle według wskazówek klienta. Maciej Radaszewski:
– ,,Montujemy taki osprzęt, którego klient potrzebuje, i w takich miejscach, do których przyzwyczaił się już zastęp ratowniczo-gaśniczy i zostały one wpisane w taktykę jego działania. Oczywiście każdą z takich koncepcji weryfikujemy i tam, gdzie trzeba, sugerujemy zmiany. Nie możemy zrobić samochodu, który jest źle obciążony. Nie wolno np. wszystkich ciężkich elementów umieścić na jednej stronie, bo jest to po prostu niebezpieczne. Przygotowanie takiego pojazdu zajmuje od dwóch tygodni do miesiąca. Całe wyposażenie jest tak dobrane, by nie było żadnych reklamacji, wszystko musi być z najwyższej półki i od sprawdzonych dostawców, a urządzenia i elektronika tylko z grupy automotive – to są pojazdy, które ratują ludzkie życie, mienie, dlatego muszą być zawsze skuteczne i zawsze ma w nich wszystko działać.
Podstawą przetargu jest specyfikacja. Ona określa, jakiego pojazdu oczekuje klient. Natomiast o tym, czy zaoferowane zostanie podwozie Mercedesa, czy inne, decyduje firma. Jeśli specyfikacja przetargowa jest zbieżna z parametrami samochodów Mercedesa, wtedy zawsze Bocar proponuje Mercedesa.
Zabudowy specjalistyczne
Bardziej skomplikowana sprawa jest z zabudowami wysokospecjalistycznymi. Firmy zabudowujące nie robią samochodów „na magazyn”, bo to są zbyt kosztowne produkty. Ale czasem jest to konieczne, tu decydujące jest rozeznanie, czy na bardziej specjalistyczną maszynę może znaleźć się klient. Wtedy – jak przekonują w Bocarze – warto zaryzykować, bo właśnie takimi pojazdami można się potem chwalić, to wizytówki możliwości firmy. – Tak było właśnie z terenowym Zetrosem. W zeszłym roku jedna z jednostek straży pożarnej, zdecydowała, że to rozwiązanie, którego potrzebują, a samorząd przy udziale dofinansowań zorganizował przetarg na dostawę ciężkiego, specjalistycznego samochodu gaśniczego, który pod koniec zeszłego roku trafił do służby.
– ,,Takim Zetrosem możemy się teraz chwalić, bo nikt takiego jeszcze nie zrobił. Takie doświadczenie też jest ważne, bo z każdym samochodem czegoś nowego się uczymy – podkreśla szef produkcji Bocar.
Komentarze