Podczas odbytej niedawno telekonferencji z analitykami z Wall Street, Elon Musk, dyrektor generalny Tesla Motors poinformował o planie sprzedaży 100 tysięcy elektrycznych ciężarówek w 2022 r. Rynkowi specjaliści poddają zapowiedzi wizjonera w wątpliwość.
Tempo ekspansji elektrycznych ciężarówek
Tesla zaprezentowała swoją pierwszą, elektryczną ciężarówkę pod koniec ubiegłego roku. Jej produkcja ma jednak rozpocząć się dopiero w 2019 r. Optymistycznie podchodzący do swojego biznesu producent rozpoczął zbieranie zamówień tuż po oficjalnej premierze. Zapowiedzi dotyczące planów sprzedaży 100 tys. sztuk w ciągu roku wzbudziły jednak uzasadnione wątpliwości rynkowych ekspertów.
Gdyby Tesla rzeczywiście sprzedała aż tyle pojazdów ciężarowych, uplasowałaby się w ścisłej czołówce światowej. Dla porównania, koncern Paccar Inc., właściciel marek Peterbilt, Kenworth i DAF, dostarczył w ubiegłym roku klientom niecałe 159 tys. pojazdów na całym świecie. Amerykańska firma badawcza IHS Markit przewiduje, że w 2022 r. na rynkach USA, Kanady i Meksyku sprzeda się łącznie ok. 300 tys. pojazdów ciężarowych.
Czy Tesla to giełdowa bańka?
Odnotowanie tak wysokiej sprzedaży nie jest oczywiście niemożliwe, jednak analitycy przypominają, że mamy tu do czynienia z firmą, która w ubiegłym roku odnotowała w ogólnym rozrachunku stratę na poziomie 1,9 miliarda dolarów. Nie bez związku ze sprawą pozostaje także nieujawnienie przez Teslę szczegółowych danych technicznych swojej ciężarówki. Według deklaracji producenta, zasięg Tesli Semi miałby wynieść – w zależności od wersji 480 lub 800 km. Nie ujawniono, z pomocą jakich technologii pojazd miałby uzyskać tak rewelacyjne wyniki.
– W tej chwili mamy informację, że Semi będzie dysponować bateriami, które mają łącznie 1,5 megawatogodziny. Moim zdaniem problemem może być zmieszczenie takiej energii w bateriach litowo-jonowych (gdyż podejrzewam, że wciąż będą to takie baterie). Byłaby to objętość małego kontenera, nawet rozkładając to na cały ciągnik siodłowy wydaje się to bardzo dużo, niezbędne może okazać się montowanie pakietu baterii także w podłodze naczepy. Kolejnym wyzwaniem jest ciężar takiej baterii. – powiedział nam Bartłomiej Derski, specjalista w dziedzinie energetyki, redaktor naczelny portalu WysokieNapięcie.pl.
Elon Musk w rozmowie z analitykami z Wall Street powiedział, że 100 tys. sprzedanych sztuk pojazdów ciężarowych w 2022 r. to rozsądne oczekiwanie. Dodał, że może być ich nawet więcej.
Antti Lindstrom, analityk branży ciężarówek z agencji badawczej IHS Markit odpowiedział na tę informację w mediach społecznościowych:
– Zejdź na ziemię! To byłaby prawie połowa całkowitej sprzedaży w USA i to w dobrym roku. To niedorzeczne. Wszystko może się wydarzyć w odpowiednim czasie, powiedzmy w roku 2030 lub 2040, ale nie za cztery lata.
Warto zauważyć, że już obecnie Tesla ma problemy z dostarczaniem zamówionych przez klientów samochodów osobowych. Możliwości produkcyjne fabryk okazały się znacznie przeszacowane. Obecnie na egzemplarz modelu 3 trzeba czekać od roku do nawet 22 miesięcy. Potencjalna produkcja ciężarowego modelu Semi na poziomie 100 tys. sztuk rocznie wydaje się na dzień dzisiejszy wyzwaniem mało realnym.
Barierą dla globalnej ekspansji pojazdów ciężarowych Tesli może być także cena. Bazowa wersja elektrycznego ciągnika będzie kosztować 150 tysięcy dolarów. Model z większym zasięgiem ma być o 30 tysięcy droższy (więcej o cenach tutaj). Koncern zakłada jednak obniżanie ceny w miarę wzrostu sprzedaży pojazdów w kolejnych latach.
Czy Waszym zdaniem Tesla odniesie sukces na rynku pojazdów ciężarowych? Zachęcamy do dyskusji w komentarzach.
Komentarze